Laktator, czy jak oficjalnie się zwie "odciągaczem pokarmu", wrócił do nas w nowej formie. To znaczy producent zdecydował się wymienić cały zestaw na nowy. Wszystko potrwało ponad 2 tygodnie, ale z winy Smyka, który najpierw zwlekał z odesłaniem reklamowanego sprzętu na serwisu producenta, a następnie nie powiadomił mnie, że laktator już czeka na odbiór.
Natomiast wieści z frontu są takie, że K. pokarmu odciąga już coraz mniej, bo i Mila zaczęła wsuwać kaszki i słoiczki (tzn. ich zawartość, nie szkło). Więc natura zadziałała. Ale i tak długo było. Ostatnio nawet obliczaliśmy, ile pokarmu ściągnęła przez te 8 miesięcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz