15.6.15

Insomnia

Dziś załatwiałem parę spraw rodzicielskich na tak zwanym mieście. Wniosek o macierzyński K., wizytę położnej środowiskowej u nas w domku, umówienie pierwszej kontrolnej wizyty u poediatry, jakieś tam zakupy. No i w końcu dopadł brak snu. Złapałem się na tym, że przy rejestracji nie pamiętałem numeru telefonu K. i musiałem pomóc sobie pamięcią własnego telefonu. Wcześniej miałem zawis na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Dobudził mnie obcy klakson na zielonym. I do tego ta pogoda taka usypiająca. Ale po powrocie do domu znów złapałem adrenalinę. Najważniejsze to znaleźć chyba odpowiedni rytm dnia i dopasować go do pór karmienia.

Urlop ojcowski

I nothing else matters. A tymczasem obok wpisów z Milą w treści pojawiły się reklamy Milki. Prawda li to?