6.12.15

Smoki

To już trzecia tura smoczków Mili. Zwykle kupujemy po dwa. Tym razem K. nieco pospieszyła się i postanowiła wypróbować smoczki Lovi (marka Canpol Babies). Smoczki jak smoczki, kawałek gumy i plastiku. Jednak Mili Lovi nie bardzo podszedł. Przede wszystkim NUK, do którego się przyzwyczaiła ma "cycek" nieco zakrzywiony do góry, a Lovi zupełnie prosty. W związku z tym Mila szybko się nudzi innym smoczkiem i go po prostu wypluwa. Jedyną frajdę, jaką ma z nowego smoczka to zaciskanie go swoimi bezzębnymi dziąsełkami i wyciąganie go z buzi, czemu towarzyszy wyraźnie słyszalny klik. Jednak zasypiać to ona jednak woli nadal z NUKiem.

Wracamy do żabki

Kiedyś już poświęciłem post porównaniu płynów do mycia butli. Pisałem wówczas też o płynie Dzidziuś (Pollena). Teraz miałem okazję wypróbować. To jeden z najtańszych płynów (ok. 8-9 zł) i spełnia swoja rolę. Jest jednak dla mnie dość gęsty i pieniący się. NUK (12-13 zł) z kolei zbyt rzadki i w związku z tym mało oszczędny. Pośrodku stawki (11 zł)jest Frosch, do którego właśnie wróciliśmy. Gęstość płynu, spienienie i łatwość wypłukiwania w sam raz.


Szybka akcja

Można i w umywalce. Jak bidet.

Kiedy owoce?

Czekam na przeciery owocowe, bo już nie mogę tych warzywnych absolutnie pozbawionych smaku świństw. Czego nie zje Mila, ja kończę.


Idealne uzupełnienie bujaka

Krótko i na temat: firma Tiny love (made in Israel). Fikuśny pałąk, który można przyczepić do wózka, łóżka czy bujaczka. U nas zamontowany jest właśnie do bujaka. Od smętnych pałąków towarzyszących zwykle leżaczko-bujaczkom (a kilka już przerobiliśmy) różni się tym (i różni zdecydowanie na plus), że można ten pałąk dowolnie zginać, dzięki czemu Mila ma akurat w zasięgu dłoni to, czym chce się akurat bawić. A jest w czym wybierać - naciągany wiatraczek, lusterko, szeleszczące motylek, słonko i kwiatek, kuleczka z koralikami. Dla Mili bujak teraz nie istnieje bez tego.

Papki

Ta marcheweczka to jest zupełnie do bani. O ziemniaku nie wspomnę. Ale już dyńka nawet nawet.

Gwiazdki

To miał być zupełnie inny projektor, ale koniec końców Mila go nawet polubiła. A już zdążyłem do wystawić znów na sprzedaż. Gra i wyświetla kolorowe wzorki przez trzy różne przeźrocza. A najciekawsze, że Mila pasjami przestaje się interesować tym co wyświetla i gra, a bardziej interesuje ją wciskanie przycisków. No i oczywiście włożenie sobie całej gwiazdki do buzi, co przy jej gabarytach (gwiazdki, nie Mili) jest raczej niemożliwe.

Koszty

Po pięciu miesiącach ustalają się pewne stałe koszty utrzymania: na bebilon i pieluchy idzie jakieś 100 zł na 10 dni. Tzn. miesięcznie ok. 400 zł. Tak, wiem i pamiętam, że modyfikowane mleko, czyli tzw. suple, to nic w porównaniu z prawdziwym matczynym. Na pocieszenie dodam tylko, że K. nadal ściąga. Poniżej porównanie składników odżywczych prawdziwe vs sztuczne. Te maczkiem zapisane składniki świadczą na korzyść tego oryginalnego.