8.4.16

Ząbki



Ponieważ mamy już kasownik, a na górze wampirka, rozpoczynamy przygodę z myciem zębów.
Wcale nie jest tak łatwo. Wpychanie Mili palucha do buzi z naparstkiem zakończonym silikonową szczoteczką budzi bunt. Trudno się dziwić. Sam bym się buntował.

No więc postanowiliśmy skorzystać z tego zestawu szczoteczek, który kiedyś dostaliśmy w Rossmannie za grosik. Po początkowym oporze udało mi się przeszorować przez kilka sekund każdy z kiełków, ale czy to wystarczy? Na razie idzie jak po grudzie, ale grunt - nie zniechęcić.



Taki komplet można kupić w markecie. Jedna ze szczoteczek jest do masowania dziąsełek.



Kto wie, może jeszcze będziemy wracać do tego silikonowego naparstka. Na razie szczoteczka jest już na właściwym miejscu.