13.6.15

Znaki

W niedzielę, kiedy K. była po pierwszej nocy w szpitalu dwa dni przed porodem natrafiłem na to...
A dzisiaj wracając od K. i Mili ze szpitala to...
Nie wiem, co o tym myśleć, ale chyba najwyższy czas podziękować Bogu za córkę.

Gratulacje

Napływają depesze z całego świata. Co prawda Biały Dom i Watykan jeszcze nie zareagowały, ale za to zawsze można liczyć na rodziców, czyli obecnie już dziadków. Dziękuję też z tego miejsca za wszystkie smsy i telefony z gratulacjami, a także oferty bycia linią telefonicznego assistance ze strony znajomych mam. Symboliczne pępkowe można powiedzieć także się odbyło z MO.

Song

Przez najbliższy czas, a może już i na zawsze z przyjściem na świat Mili kojarzyć mi się będzie ta piosenka. Po raz pierwszy usłyszałem ją w radiu jak wracałem do domu około pólnocy po narodzinach Mili. Słuchałem ją niemal codziennie przez ostatni tydzien w Trójce. Albo jadąc wczesnym rankiem przed pracą do dziewczyn, żeby mimo zamkniętego oddziału podać jakieś potrzebne rzeczy, albo kiedy skoro świt prasowałem i suszyłem suszarką wypranego poprzedniego wieczora pajacyka - praktycznie teraz na razie jedynego, w którym ta kruszynka się nie topi. Co prawda utwór muzyczny nie jest nowy, ale Trójka go teraz puszcza w aranżacji z orkiestrą. Trójka puszcza też w tych dniach nowy kawałek Lao Che. Już wesoła taka nie jest, ale też mi chodzi po głowie. Co prawda tytuł "Wojenka" to nie o Mili, ale jest tam fragment o córeczce i matce w ciąży. Ciekawe przesłanie. Z płyty pt. "Dzieciom".