Z półmetka szkoły rodzenia zapamiętam jedynie wrzask rodzącej kobiety, który usłyszeliśmy ok. 21:00, kiedy wychodziliśmy po zajęciach. Dobiegał z jednego z okien na trzecim piętrze szpitala. Jedna z koleżanek ze szkoły rodzenia zakryła uszy i uciekła do samochodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz