5.4.15

Sprawczyni

Ponieważ wina nie została udowodniona, nie będziemy pokazywać twarzy. Najpierw chciałem zakryć oczy paskiem albo wypikselować. Ale doszedłem do wniosku, że K. wyglądałaby jak matka Madzi z Sosnowca. No więc obciąłem głowę.

2.4.15

Ordery

Patrzcie, co znalazłem! Cała garść. Wystarczy zaczerpnąć dłonią w balkonowej szafce. No tak, ale najpierw trzeba zasłużyć.

PS Wczorajsza informacja, że to "jednak będzie chłopak" wysłana przyszłym dziadkom była tylko primaaprilisowym żartem. 

30.3.15

Szkoła 1/15

Jesteśmy po pierwszej lekcji szkoły rodzenia. Na pierwszy ogień takie podstawy, które mam w małym palcu, typu np. Jak organizacyjnie przygotować się do porodu (torba porodowa, transport itd.). Nie było nic o tym, jak dochodzi do zapłodnienia. Pierwsze zajęcia mieliśmy z psycholożką, było trochę zajęć w podgrupach, a druga część ćwiczenia z rehabilitantką. Zaczęło się od oddychania przeponą. Stwierdzam, że K. zupełnie nie oddycha. Powiedziała, że gdyby nasze mamy usłyszały, że można obejrzeć salę porodową, spadłyby z krzeseł. Albo raczej z workowatych puf, na których siedzieliśmy, o ile da się z nich spaść. Takie to mamy czasy i udogodnienia. Zainteresowanie spore - dwie grupy po kilkanaście par. Szkoła jest za darmo, o ile jest się zameldowanym w Warszawie i rozlicza się tu podatki.


Tak to mniej więcej wygląda, choć zdjęcie nie jest z naszego kursu.




27.3.15

Becik

Wszystko to ładne, tylko dlaczego większość tych ciuszków musi być różowa i mieć obciachowe napisy?

25.3.15

Pipi

K. przyznała ostatnio, że dopiero teraz odkrywa dobrodziejstwa toalet w metrze. Teraz godzinne wyjście na miasto to ze trzy wizyty za potrzebą. Mimo że za darmo jest zaskakująco czysto.