Tak to mniej więcej wygląda, choć zdjęcie nie jest z naszego kursu.
Rozterki początkującego ojca. Zapraszam do komentowania, lajkowania i szerowania. Przyciski pod wpisami :)
30.3.15
Szkoła 1/15
Jesteśmy po pierwszej lekcji szkoły rodzenia. Na pierwszy ogień takie podstawy, które mam w małym palcu, typu np. Jak organizacyjnie przygotować się do porodu (torba porodowa, transport itd.). Nie było nic o tym, jak dochodzi do zapłodnienia. Pierwsze zajęcia mieliśmy z psycholożką, było trochę zajęć w podgrupach, a druga część ćwiczenia z rehabilitantką. Zaczęło się od oddychania przeponą. Stwierdzam, że K. zupełnie nie oddycha. Powiedziała, że gdyby nasze mamy usłyszały, że można obejrzeć salę porodową, spadłyby z krzeseł. Albo raczej z workowatych puf, na których siedzieliśmy, o ile da się z nich spaść. Takie to mamy czasy i udogodnienia. Zainteresowanie spore - dwie grupy po kilkanaście par. Szkoła jest za darmo, o ile jest się zameldowanym w Warszawie i rozlicza się tu podatki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Raz dwa trzy próba wpisu.
OdpowiedzUsuń