17.6.15

Sauna


To nie jest próba podlizania się, bo zgłosiłem bloga do konkursu Canpol Babies. Naprawdę ten wyparzacz do butelek i smoczków się przydaje. Myśleliśmy, że to fanaberia i poradzimy sobie zalewaniem wrzątkiem. Po czym uświadomiliśmy sobie, ile wody i prądu marnujemy w ten sposób. Z pomocą przyszedł nam ten podarowany wyparzacz-sterylizator. Mieszczą się tam cztery butelki, smoczki plus te inne małe pizdryki typu uszczelki czy obejmy czy jak to tam się nazywa. Wystarczy pół szklanki wody i w 10 minut wszystko gotowe.

Zabrzmiało jak lokowanie produktu, ale w końcu po to też piszę, być może ktoś skorzysta, a waha się z decyzją o zakupie. Warto. A jeszcze lepiej dostać od kogoś, jak my :)

Mógłby tylko nie piszczeć tak przeraźliwie przez 8 sekund po zakończeniu pracy - daje osiem głośnych pisków, zupełnie moim zdaniem niepotrzebnie (nie da się tego wyłączyć, trzeba wyjąć wtyczkę najwyżej).

Jedyną rzecz, o jakiej powinien pomyśleć producent, to dostępnośc instrukcji swoich produktów na stronie internetowej. Obsługa wyparzacza niby prosta jak obsługa cepa, ale jednak musiałem się chwilę zastanowić, co gdzie włożyć, oraz gdzie ile wlać wody.

Z firmy CAnpol Babies mamy też laktator. Sprawdza się świetnie, choć nie mnie to oceniać. Ale widzę efekty. Czasem rozszczelnia się przy pobieraniu pokarmu, ale to chyba zależy od przyłożenia do skóry.

Położna z rejonu

To w sumie bardzo ciekawe i przydatne świadczenie - położna środowiskowa, która odwiedza Milę kilka dni po wypisie ze szpitala. Zbiera dane, zostawia niezbędnik - książeczka Nivea z poradami (i przy okazji reklamami). Która to już wędruje na stos "do przeczytania?" Obejrzała Milę, opowiedziała o badaniach, szczepieniach, pielęgnację, generalnie można ją zapytać o wszystko. Jest taką lokalną pomocą pierwszego kontaktu, która może wpaść do domu. Moim zdaniem super. Nareszcie widzę jakieś efekty płacenia składek zdrowotnych. O przepraszam, przesadziłbym. Ze składek także poród i pobyt w szpitalu.

15.6.15

Insomnia

Dziś załatwiałem parę spraw rodzicielskich na tak zwanym mieście. Wniosek o macierzyński K., wizytę położnej środowiskowej u nas w domku, umówienie pierwszej kontrolnej wizyty u poediatry, jakieś tam zakupy. No i w końcu dopadł brak snu. Złapałem się na tym, że przy rejestracji nie pamiętałem numeru telefonu K. i musiałem pomóc sobie pamięcią własnego telefonu. Wcześniej miałem zawis na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Dobudził mnie obcy klakson na zielonym. I do tego ta pogoda taka usypiająca. Ale po powrocie do domu znów złapałem adrenalinę. Najważniejsze to znaleźć chyba odpowiedni rytm dnia i dopasować go do pór karmienia.

Urlop ojcowski

I nothing else matters. A tymczasem obok wpisów z Milą w treści pojawiły się reklamy Milki. Prawda li to?

14.6.15

Homecoming

Te 5 dób ciągnęło się niemiłosiernie, ale w końcu dziewczyny są w domu. Jazdę z Żelaznej na Stegny zapamiętam chyba do końca życia. Chyba nigdy wcześniej nie jechałem tak w 100% spokojnie i przepisowo. Ciekawe, może dlatego, że słuchałem początku meczu Polski z Gruzją w radiu?
A teraz znajdźcie różnice na tych zdjęciach.

Skandal

Wiecie, jakie google serwuje reklamy wizytującym ten blog? Spojrzałem z innego IP. Jakaś reklama antykoncepcji się pojawiła firmy Bayer. Zdjęcie jakiejś młodej kobiety z dziwną miną i "Nie chcę cały czas myśleć o antykoncepcji". Tematycznie zaczyna się ideksować, choć wolałbym raczej, by była to reklama dziecięcych zabawek, albo różnych innych gadżetów czy dziecięcych kosmetyków.