Te 5 dób ciągnęło się niemiłosiernie, ale w końcu dziewczyny są w domu. Jazdę z Żelaznej na Stegny zapamiętam chyba do końca życia. Chyba nigdy wcześniej nie jechałem tak w 100% spokojnie i przepisowo. Ciekawe, może dlatego, że słuchałem początku meczu Polski z Gruzją w radiu?
A teraz znajdźcie różnice na tych zdjęciach.
