17.6.15

Położna z rejonu

To w sumie bardzo ciekawe i przydatne świadczenie - położna środowiskowa, która odwiedza Milę kilka dni po wypisie ze szpitala. Zbiera dane, zostawia niezbędnik - książeczka Nivea z poradami (i przy okazji reklamami). Która to już wędruje na stos "do przeczytania?" Obejrzała Milę, opowiedziała o badaniach, szczepieniach, pielęgnację, generalnie można ją zapytać o wszystko. Jest taką lokalną pomocą pierwszego kontaktu, która może wpaść do domu. Moim zdaniem super. Nareszcie widzę jakieś efekty płacenia składek zdrowotnych. O przepraszam, przesadziłbym. Ze składek także poród i pobyt w szpitalu.

15.6.15

Insomnia

Dziś załatwiałem parę spraw rodzicielskich na tak zwanym mieście. Wniosek o macierzyński K., wizytę położnej środowiskowej u nas w domku, umówienie pierwszej kontrolnej wizyty u poediatry, jakieś tam zakupy. No i w końcu dopadł brak snu. Złapałem się na tym, że przy rejestracji nie pamiętałem numeru telefonu K. i musiałem pomóc sobie pamięcią własnego telefonu. Wcześniej miałem zawis na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Dobudził mnie obcy klakson na zielonym. I do tego ta pogoda taka usypiająca. Ale po powrocie do domu znów złapałem adrenalinę. Najważniejsze to znaleźć chyba odpowiedni rytm dnia i dopasować go do pór karmienia.

Urlop ojcowski

I nothing else matters. A tymczasem obok wpisów z Milą w treści pojawiły się reklamy Milki. Prawda li to?

14.6.15

Homecoming

Te 5 dób ciągnęło się niemiłosiernie, ale w końcu dziewczyny są w domu. Jazdę z Żelaznej na Stegny zapamiętam chyba do końca życia. Chyba nigdy wcześniej nie jechałem tak w 100% spokojnie i przepisowo. Ciekawe, może dlatego, że słuchałem początku meczu Polski z Gruzją w radiu?
A teraz znajdźcie różnice na tych zdjęciach.

Skandal

Wiecie, jakie google serwuje reklamy wizytującym ten blog? Spojrzałem z innego IP. Jakaś reklama antykoncepcji się pojawiła firmy Bayer. Zdjęcie jakiejś młodej kobiety z dziwną miną i "Nie chcę cały czas myśleć o antykoncepcji". Tematycznie zaczyna się ideksować, choć wolałbym raczej, by była to reklama dziecięcych zabawek, albo różnych innych gadżetów czy dziecięcych kosmetyków.

Fotowspominki

To jeszcze sprzed Mili na świecie. W takiej torebce z kroplówą w pompie się zadaje szyku na korytarzu. Lepsze to niż prowadzenie ze sobą tego wieszaka na płaszcze, którym można zahaczyć o framugę drzwi.
Takie jedzenie. O smutnych szpitalnych lanczach już było wcześniej. K. często w ogóle nie ruszała. Zjadała szpitalną polewkę i to, co jej przynosiłem (poza słynnymi już naleśnikami i śniadaniowym musli). Co było robić. Szpitalne drugie dania spożywałem ja.
W salach za tymi drzwiami ciekawe efekty akustyczne.