Rozterki początkującego ojca. Zapraszam do komentowania, lajkowania i szerowania. Przyciski pod wpisami :)
7.8.15
4.8.15
NFZ
Wiele już opowieści pojawiło się na temat tej ukochanej przez wszystkich, zwłaszcza chorujących Polaków, instytucji... Jednak zwykle machasz na to ręką, kiedy codziennie słyszysz o jakiejś sprawie, a Ciebie ona nie dotyczy. Oto case okulisty dziecięcego. Próba dostania się do jednego z niweielu publicznie przyjmujących okulistów dziecięcych w Warszawie.
Jest początek sierpnia. Nie ma miejsc do końca roku. Bez komentarza. W końcu moje ubezpieczenie i składka na NFZ obejmuje też dziecko. Na publicznej służbie zdrowia trzeba położyć kreskę. Tylko prywatne przychodnie i współpłacenie do składki. Nikt Ameryki tu nie odkryje, a system poprawi.
A co na to Mila? Śmiech ją ogarnął :)
1.8.15
31.7.15
Instytut
Co prawda już przy wizycie związanej z rejestracją w Instytucie Matki i Dziecka miałem mieszane uczucia, ale wówczas sprawa dotyczyła tylko dostarczenia skierowania. Po drugiej wizycie mam nadzieję, że nie będziemy musieli już tam znowu jeździć. Jestem przekonany, że pracują tak wysokiej klasy fachowcy od chorób dziecięcych, ale cała infrastruktura jest po prostu obskurna. Wszystko zorganizowane jest też bardzo chaotycznie. Najpierw trzeba z pół godziny poświęcić w kolejce do rejestracji centralnej, by potem kolejne pół godziny spędzić w oczekiwaniu do kolejnej rejestracji w odpowiedniej przychodni instytutu.

Happy end tej historii taki, że podejrzenie naczyniaka u Mili okazuje się jedynie nieskomplikowaną i niegroźną sprawą dermatologiczną. I na koniec jeszcze coś, co zakrawa na kpinę. Fikcja to, czy faktycznie będzie z tego jakaś poprawa?
Szczepienie
Przeżyłem to gorzej niż Mila. Widok kłutego własnego dziecka to dość intensywne doświadczenie. A ona tylko krzyknęła po razie przy każdym ukłuciu i nawet później nie płakała. Za to K. zjeżyła się na lekarkę, że ta jej cały czas marudzi przy każdej wizycie o karmieniu piersią.
Kolka 2
Okazuje się, że czczony przez wielu rodziców jako cudowne remedium na niemowlęce kolki Sab Simplex (Pfizer) ma w Polsce swój odpowiednik-zamiennik. Jako że Sab Simplex nie jest dopuszczony do sprzedaży w Polsce i najbliżej można go kupić w Niemczech, wiadomo było, że rynek wypełni tę lukę. Polpharma produkuje dostępny bez recepty Bobotic, który stężenie symetykonu, czyli tego cudownego składnika, ma nawet 5-krotnie większe. No i produkt polski jest dwukrotnie tańszy. Buteleczka ma tę samą objętość.