To była ostateczność. Kiedy zauważyliśmy, że zaczyna sobie wkładać palce do zaropiałego oka, nie było innego wyjścia. Choć wcześniej unikaliśmy tych rękawiczek-niedrapek, bo noworodek "widzi" tylko rękami. Ale - jak łatwo zauważyć - że w przypadku Mili taka rękawiczka mogłaby równie dobrze być np. czapką, trudno się jej utrzymać na rączce. Efektu nie przyniosło.
Przy okazji - zauważalny wzrost masy. 2800 g. W ciągu tygodnia, czyli od wypisu ze szpitala, przybyło 300 g. Mila goni równieśników.