To była ostateczność. Kiedy zauważyliśmy, że zaczyna sobie wkładać palce do zaropiałego oka, nie było innego wyjścia. Choć wcześniej unikaliśmy tych rękawiczek-niedrapek, bo noworodek "widzi" tylko rękami. Ale - jak łatwo zauważyć - że w przypadku Mili taka rękawiczka mogłaby równie dobrze być np. czapką, trudno się jej utrzymać na rączce. Efektu nie przyniosło.
Przy okazji - zauważalny wzrost masy. 2800 g. W ciągu tygodnia, czyli od wypisu ze szpitala, przybyło 300 g. Mila goni równieśników.
A co się stało,ze ma zaropiałe oczko? Naszej Basi sprzedali gronkowca w szpitalu zaraz po urodzeniu i walczyliśmy z zaropialymi oczkami chyba z miesiąc. P.s. Niektóre śpioszki maja specjalne nakładki na rączki,zeby dziecko sie nie drapało.
OdpowiedzUsuńPodobno bardzo powszechny niedrożny jeszcze, bo niewykształcony kanalik łzowy. Dostaliśmy kropelki i już widać poprawę. Tak, mamy też śpioszki z zakrytymi rękawkami. Ta rękawiczka to tak na próbę była. Nie zdaje egzaminu.
OdpowiedzUsuńJa zakładałam Basi skarpetki, lepiej się trzymały :)
OdpowiedzUsuń