Jeśli ktoś twierdzi, że Polacy nie decydują się na dzieci i generalnie demografia w dół, to zapraszamy np. w sobotę na izbę przyjęć na Żelaznej. Tydzień temu kilkanaście kobiet w poczekalni. Dziś chyba co najmniej tyle.
Rozterki początkującego ojca. Zapraszam do komentowania, lajkowania i szerowania. Przyciski pod wpisami :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą KTG. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą KTG. Pokaż wszystkie posty
6.6.15
30.5.15
Żelazna - Izba przyjęć po raz enty
K. skoczyło ciśnienie. Bynajmniej nie z mojego powodu. Sobota rano. SMS do lekarki. Ta oddzwania, każe przyjechać do siebie na badania na Żelazną. Akurat ma dyżur. Dawno tu nie byliśmy.
Tłok jak na patelni w porannych godzinach szczytu. Naliczyłem chyba z 13 ciężarnych, nie licząc K. Od ostatniego razu wstawili maszynę z napojami i jakimiś przekąskami.
Nie było chętnych na KTG, więc zbadali K., a potem musieliśmy trochę poczekać na omówienie badań. W sumie spędziliśmy 3 godziny tam, ale to i tak nieźle, biorąc pod uwagę przyjęcie poza kolejką na KTG i badania. Na szczęście wszystko OK. Być może M. pojawi się na świecie tydzień wcześniej niż planowano.
No to teraz posłuchajmy. Trzeba wciśnąć ten pomarańczowy przycisk z ionką jak play. Ten dźwięk, który brzmi najpierw jak stukanie obcasami na szpitalnym korytarzu, to właśnie bicie serca małej. Pędzi jak pendolino co najmniej. Nie liczę tego trzasku i szurania po drodze.
Potem jeszcze są kibice Legii w samolocie, ale to pomińmy.
Tłok jak na patelni w porannych godzinach szczytu. Naliczyłem chyba z 13 ciężarnych, nie licząc K. Od ostatniego razu wstawili maszynę z napojami i jakimiś przekąskami.
Nie było chętnych na KTG, więc zbadali K., a potem musieliśmy trochę poczekać na omówienie badań. W sumie spędziliśmy 3 godziny tam, ale to i tak nieźle, biorąc pod uwagę przyjęcie poza kolejką na KTG i badania. Na szczęście wszystko OK. Być może M. pojawi się na świecie tydzień wcześniej niż planowano.
No to teraz posłuchajmy. Trzeba wciśnąć ten pomarańczowy przycisk z ionką jak play. Ten dźwięk, który brzmi najpierw jak stukanie obcasami na szpitalnym korytarzu, to właśnie bicie serca małej. Pędzi jak pendolino co najmniej. Nie liczę tego trzasku i szurania po drodze.
Potem jeszcze są kibice Legii w samolocie, ale to pomińmy.
1.2.15
Żelazna - izba przyjęć - raz trzeci
Za trzecim razem izba przyjęć feels like home already. Na szczęście był to fałszywy alarm. Ale swoje prawie trzy godzinki trzeba było odsidzieć. Brawa dla K. za pokonanie piątkowych godzin szczytu w Warszawie samochodem. Przyszły tatuś nie mógł prowadzić, ponieważ w trakcie pierwszej połowy meczu naszych szczypiornistów z Katarem zdążył już spożyć całe piwo. I do tego został ściągnięty z miasta.
Tym razem na korytarzu bardziej międzynarodowo. Polsko-niemiecka parka (ona Polka, on Niemiec), jakaś dziewczyna w obcym języku prosi o przekazanie jakiegoś prezenciku w torebce siostrze, która właśnie urodziła. Obsługa mówi świetnie po angielsku (pani Dominika R. wyjaśniła wszystko, kiedy zapisywać się na położną i jak jest z pokojami). Posłuchałem sobie bicia serca dwójki obcych nienarodoznych jeszcze dzieci (KTG naprawdę głośno słychać z gabinetu). Obejrzałem setki powtórek z meczu naszych z Katarem (oczywiście znowu sędzia skrzywdził naszą narodową dumę). I przeczytałem, że za każdy poród kosztuje szpital 3400 zł. Tymczsem NFZ refunduje około 1800. Słabo?
Subskrybuj:
Posty (Atom)