Zachodziliśmy w głowę, jak ma być w tym samochodowym foteliku Mili wygodniej. Taka poduszka stanowiąca podwyższenie pod pupę miała powodować, że małemu pasażerowi miało być wygodnie. Tymczasem nasza Mila po prostu zjeżdżała w tym foteliku na dół. No przecież nie będę jej zaciskał do oporu pasami, by utrzymać ją w miejscu. No i wyobraźcie sobie nasze odkrycie. Wystarczyło po prostu wyrzucić ten booster. Widocznie był przewidziany tylko dla noworodków. No i widać, że Mili już wygodniej.
Pasów nie zapinaliśmy, bo to była tylko przymiarka.
OdpowiedzUsuńA tu mi przypomina trochę Kasię:) śliczna mała dziewczynka, widać,ze rośnie zdrowo :)
OdpowiedzUsuń