Szczerze, a nawet przeszczerze polecam darmowe szkolenia www.bezpiecznymaluch.com.pl. Byliśmy na takim razem z K. w szpitalu św. Rodziny przy ul. Madalińskiego. Było o tym, jak mąż może sobie radzić w nagłych wypadkach z ciężarną, jak postępować z niemowlęciem, kiedy się zakrztusi, upadnie, albo dozna bezdechu. Nawet o resuscytacji było. Pełny hol ciężarnych, ich facetów, a nawet rodzin z dzieckiem. Wszystko podane w bardzo zapadającej w pamięć formie i z humorem. Druga część poświęcona doborowi fotelików i ich mocowania też dał wiele do myślenia. Prowadzili ludzie z foteliki.info.
Była nawet mała agitka do oddawania krwi pępowinowej w celu magazynowania komórek macierzystych. Warto, ale taka przyjemność dość słono kosztuje. 700 za pierwsze pobranie a potem po 300 co rok za magazynowanie.
Dookoła poustawiało się sporo standów z reklamówkami i próbkami. Wyszliśmy z pełną torbą. A co najważniejsze - wszystko za free. Trwało to co prawda wszystko ponad trzy godziny, ale wysiedziałbym od początku do końca.
Oczywiście zgłosiłem się na ochotnika do symulacji ciąży w aucie i zapinania pasów. Co pewnie wyglądało dość komicznie. Założyli mi ciężkie homonto i kazali zapiąć pasy przez taką specjalną szlufkę, która obniża część biodrową pasów bezpieczeństwa. Sęk w tym, że przez ten brzuch w ogóle nic nie widziałem i musiałem robić wszystko na czuja.
K. od razu puściła na fejsika...
Jak tylko przestała pękać ze śmiechu.
No ubaw po pachy po prostu... po prostu no... I się zaczęło...
Za te męki i bóle dostałem gadżety od NUK. Mnie przyda się zwłaszcza butelka na mleko matki pewnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz